Lato się kończy, za oknem deszczu coraz więcej i liści spadających...
Rozmaryn w ogródku zapachem skusił
tak bardzo mi się chciało pachnącego pszennego chleba...
Chleb pszenny z rozmarynem
przepis zaczerpnięty od mistrza Liski ;)
Dzień przed pieczeniem:
50 g zakwasu żytniego
100 g wody
150 g mąki żytniej *
Składniki wymieszać, przykryć folią spożywczą lub ściereczką i odstawić na 12-18 godzin.
Następnie dodać:
30 g oliwy z oliwek
180 g wody
1 łyżeczkę soli
6 g świeżych drożdży (lub 1/3 łyżeczki suszonych) drożdze świeże rozpuściłam w odrobinie wody
400 - 420 g mąki pszennej (mąkę należy dodawać do ciasta stopniowo, jej ilość zależy od tego, jak gęste jest ciasto)
1 łyżkę drobno posiekanego świeżego rozmarynu (jeśli chcemy użyć suszonego, należy dodać max 1 łyżeczkę)
Wszystkie składniki ciasta dokładnie wyrobić, można mikserem. Ciasto będzie gładkie i nie powinno kleić się do rąk.
Uformować z niego kulę delikatnie posmarować oliwą, przełożyć do miski, przykryć folią i odstawić do wyrastania na ok. 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Jeśli tak nie jest, należy odstawić je do wyrastania na dłużej.
Z wyrośniętego ciasta uformować bochenek lub bułeczki. Odstawić do wyrastania a ok. 30-40 minut (do godziny).
Bochenek najlepiej przełożyć do koszyczka oprószonego mąką lub durszlaka wyłożonego ściereczką oprószoną mąką.
Jeśli pieczemy w garnku żeliwnym (do tej wielkości bochenka najlepiej się przyda garnek o pojemności ok. 3 - 3,5 litra):
garnek żeliwny wstawić do zimnego piekarnika i nagrzać piekarnik do 230 st C.
Po ok. pół godzinie zdjąć przykrywę garnka, przełożyć wyrośnięty chleb do garnka, przykryć przykrywką i piec 20 minut.
Po tym czasie zdjąć przykrywkę i dopiekać kolejne 15-30 minut. Skórka powina być brązowa i chrupiąca.
Po upieczeniu wyjąć chleb z garnka na kuchenną kratkę i ostudzić.
Metoda bez garnka:
Jeśli mamy kamień, można go rozgrzać w piekarniku do temperatury 230 st C. Jeśli nie, blachę wykładamy papierem do pieczenia, nagrzewamy piekarnik i wyrośnięty chleb przekładamy na gorącą blachę.
Po 10 minutach, zmniejszamy temperaturę do 210 st C i pieczemy kolejne 25-40 minut (czas pieczenia zależy od stopnia zrumienienia chleba - upieczony chleb, popukany od spodu, wydaje głuchy odgłos).
Po upieczeniu ostudzić na kuchennej kratce.
Bułeczki:
bułeczki wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st C i pieczemy ok. 12-20 minut (długość pieczenia zależy od wielkości bułeczek).
Przed wstawieniem do piekarnika bułeczki można posmarować oliwą, mlekiem, jajkiem.
Smacznego!
* Jeśli mamy bardzo aktywny zakwas żytni, można po prostu użyć 250-300 g zakwasu, bez zostawiania zaczynu na noc
Ja z braku żeliwnego garnka upiekłam ten chleb w rondlu teflonowym. Nagrzałam go przed pieczeniem 20 minut w piekarniku i wsadziłam delikatnie chleb ułożony na papierze do pieczenia, nacięłam już w garnku.
Po wyjęciu posmarowałam wodą, podczas pieczenia wlewałam wodę do brytfanki na dnie piekarnika.
Smacznego ;)
ooo Padłam... a że jestem już po kolacji to zęby wsadzę w parapet.... gratuluję zacięcia... ja pasjami tylko pizzę piekę..
OdpowiedzUsuńEwuś...Ty mnie maltretujesz i zachwycasz tymi fotkami!!! Szczególnie, że siedze mega głodna w pracy...;)
OdpowiedzUsuńCudności pokazujesz:)))
p.s. Upiekłam pizze, pyszna była! I sosik miodzio. Ale nie tak cieniutka jak Twoja. Co mam zrobić, żeby nie wyrosła wysoko? Poradź proszę,bo robiłam jak pisałaś....chyba;)
Kasia daj spokój, oszczędź zeby ;)
OdpowiedzUsuńEma dzięki kochana, Ha i co Ci doradzić jak mnie tam nie było :)? Na jak dużej formie robiłas ? Ja robię na tej blaszce z piekarnika, najwiekszy okrąg jaki da się rozciągnąc.
Jak ja rozciągam to robię dosyć wysokie brzegi, wtedy reszta jest w miare cienka, czasami przeźroczysta, nie wałkuje pizzy wałkiem, lubie podwyższony brzeg...a trzymałas ciasto w lodówce, czy od razu robiłas z niego pizze ?
no i temperatura musi być wysoka, około 250 najlepiej, a mam nadzieję, ze zrobiłas dwa placki z tego przepisu ? :))
No doradź mi, bo ja raczej kiepska w tych sprawach, a postawiłam sobie za punkt honoru nauczyć sie robić dobrej pizzy...i cienkiej oczywiście;) Dobra była, więc jedno mam z głowy he, he:)
OdpowiedzUsuńA więc melduję, że: temperatura była 250, ciasto w lodówce, walnęłam pięścią, ale zapomniałam kurcze troche je wyrobić...może to jest powód? Robiłam na blaszce z piekarnika. Hmmm....przeźroczysta nie była.
No i 2 placki były jeden z szynką, a drugi z salami i oliwkami...mniam;)
Co do poprawki?
Emilia jak lubisz taka baardzo cienką, to po prostu podziel ciasto na trzy placki i je rozwałkuj, bo tego ciasta jest dosyc dużo jak na cienka pizze, Ja nie jestem fanatykiem cienizny :LOL: uwiebiam ciasto, szczególnie grube boki :))
OdpowiedzUsuńNie no, już tak mega cienka nie musi być, mam apetyt na taką jak na Twojej fotce:)
OdpowiedzUsuńMoja wyrosła wyższa niż Twoje drożdżowe ciasto...;)
Lekka przesada nie?
Spróbuje mocno ją rozciągnąć i dam Ci znać ja mi poszło.
Pozdrawiam i dziękuję za radę;*
Dziękuję Ci baaardzo za miły komentarz u mnie! Z przyjemnosćią obejrzałam wszystkie Twe posty. Bardzo miło mi tu jest posiedzieć:)
OdpowiedzUsuńA chleb piękny!
Ewuś... Od Twoich wypieków ślinka cieknie.. Nie tylko zdjęcia są zachęcające, ale wspomnienie Twojego chlebka, smalczyka i ogórasków wywołuje u mnie ślinotok.. Mam nadzieję, że kiedyś się zmobilizuję i zacznę piec za Twoim przykładem :) Ściskam mocno!!!
OdpowiedzUsuń