Mam spory zapas mąki pszennej pełnoziarnistej, który leży i się starzeje, taka mąka szybko się psuje i ma krótki termin ważności. Nie chcę żeby mi się w niej zasiedliły robaki ;)
trzeba wykorzystać, a że ostatnio jem chleby tylko z mak pełnego przemiału, bez żadnych dodatków maki zwykłej, nasion, cukrów, melas i tym podobnych, to musiałam na szybko chleb wykombinować
Kombinowanie nie jest trudne, jak się już tyle chlebów upiekło, zachęcam każdego, żeby popróbował, a później się przepisem podzielił ;)
Chleb jest na zakwasie żytnim odświeżonym dwufazowo, spręzysty, z chrupiącą skórką
Graham na zakwasie żytnim
BTW 100gr
B -6
T-1
W -22
kcal 175/100gr
B -6
T-1
W -22
kcal 175/100gr
napisze dokładnie jak robiłam będzie łatwiej nawet dla początkujących piekarzy zakwasowców
16:00 - pierwsze odświeżanie zakwasu
2 łyżki zakwasu żytniego
70 gr wody
70 gr maki żytniej pełnoziarnistej
wymieszac odstawić ( w szklanej lub plastikowej misce, przykryte zwykłą jednorazówką )
06:00 - drugie odświeżanie zakwasu
cały zakwas z 1-ego odświeżania
70 gr wody
70 gr maki żytniej pełnoziarnistej
wymieszac odstawić ( w szkalnej lub plastikowej misce, przykryte zwykłą jednorazówką )
16:00 - wyrabianie ciasta chlebowego
- 250 zakwasu
- 475 gr wody
- 400 gr maki pszennej pełnoziarnistej
- łyżka soli
mieszamy dokładnie przez 5 minut, ja to wrzucam do miksera, ciasto będzie lużne
odstawiamy przykryte na 2,5 godziny
nastepnie dodajemy jeszcze ok 80 gr maki pszennej pełnoziarnistej ( pisze około bo zrobiłam to na oko, sypiąc mąke prosto do miksera) dokładnie mieszamy przez minutę, dwie, po czym przekładamy do foremki keksowej krótkiej, wysmarowanej oliwa, obsypaną otrębami, wyrównujemy ciasto i przykrywamy folią spożywczą wysmarowaną oliwą
keksówkę wkładamy do piekarnika nagrzanego do temp 40 stopni
chleb musi wyrosnąc do brzegów foremki - mojemu zajęło to ok 2,5 godziny
nagrzewamy piekarnik do 215 stopni termoobieg i wkładamy nasz chleb na 40 minut, na koniec dopiekłam 10 minut na 220, bo był mało rumiany z wierzchu :)
po upieczeniu wyciąganiu z foremki, kładziemy na kratce do całkowitego wystygnięcia, kroiłam swój chleb dopiero rankiem, czyli po jakichś 7 godzinach, jest pyszny, spręzysty i ma świetną skórkę :)
Smacznego !
Chleb mi się podoba, bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńale jak to Ewo, ziaren, tzn nasion też nie możesz jeść ?
Anitka, niektóre mogę np siemię lniane
OdpowiedzUsuńdodaje je do innego chleba, ten miał być zwykły :)
i powiem Ci, że gdyby nie liczenie tych wartości BTW i kcal, to bym go już dawno całego zjadła :D
pyszniasty jest !
Czyżby dieta? :)
OdpowiedzUsuńJeśli tak to podziwiam!
Chlebem chętnie się zaopiekuję :))
Poleczko, no tak, dieta sportowca, liczę białko, węgle, kalorie...ale jak się chce ćwiczyć i cos osiągnąć, to bez tego ni rusz ;)
OdpowiedzUsuńbuxka
jestem pełna podziwu, chlebuś wygląda po prostu perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńOlu zapewniam Cię, ze jak sie już zacznie piec, to wszystko wcale nie jest takie trudne, początki sa ciężkie i łatwo sie poddać, ale później, to już tylko przyjemność i tęsknota za zapachem świeżego chleba i zagniataniem ciasta :)
OdpowiedzUsuńja piekę dopiero (a może aż?) od mniej więcej roku, głównie chlebki żytnio-orkiszowe, bo takie lubię najbardziej i wychodzą całkiem pysznie ;) ale przydałoby mi się trochę praktyki w trochę lżejszych chlebach, i formowaniu bochenków. długa droga przede mną! wierzę, że takie umiejętności przychodzą z doświadczeniem, ale widzę również, że Ty zdecydowanie masz dobre ręce do chleba. pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń