niedziela, 12 czerwca 2011

Chleb pszenno-żytni z dodatkiem prażonego siemienia lnianego


Weekend to zdecydowanie czas dobrego chleba
W tygodniu z braku czasu jesteśmy podjadaczami takiego sklepowego, bardzo wybrednymi jak się okazuje, tylko jedna piekarnia spełnia nasze wymagania.
ale to już chyba tak jest, jak ktoś raz spróbuje domowego wypieku, to ciężko później sklepowy chleb jeść.
Na blogu Leśny Zakątek, zachwycam się chlebami, które piecze autorka, szczególnie miąższem, jest taki jaki lubię, wilgotny, zwarty i pachnie prosto z ekranu.
Nie tylko dobrze wygląda, ale bosko smakuje, jeden z przepisów wykorzystałam w ten weekend
Jest to chleb z siemieniem lnianym - nie mogę się od niego odpędzić ostatnio, zaparzone siemię pomaga mi przy bolesnym gardle, moja angina niestety nie chce odejść.
Przepis wygląda na długi, ale udało mi się bardzo ładnie wkomponować godziny pomiędzy pracę, nockę i zakupy sobotnie ;) przy przepisie wpisałam  godziny i dni, łatwiej rozplanować pieczenie osobom pracującym
Niestety nie miałam mąki owsianej, zastąpiłam ją zwykła mąka chlebową 
Zniknął jak zwykle za szybko



Chleb pszenno - żytni z dodatkiem prażonego siemienia lnianego
Odświeżanie zakwasu ( piątek 6.30 rano )
- 25 gr zakwasu żytniego prosto z lodówki
- 40 gr maki żytniej 2000
- 60 gr wody
Mieszamy zakwas z woda, dodajemy mąke, mieszamy, przykrywamy, odstawiamy na 8 godzin
Zaczyn ( piątek 16.oo )
- 100 gr odświezonego zakwasu  - reszte wstawiamy do lodówki będzie zaczątkiem naszego kolejnego chleba)
- 200 gr mąki żytniej typ 720
- 300 gr wody
Mieszamy dokładnie, przykrywamy i odstawiamy na 12-15 godzin
Ciasto ( sobota 7.00)
- 600 gr zaczynu
- 50 gr maki żytniej 2000
- 50 gr maki żytniej 720
- 530 gr maki chlebowej 650
- 250 gr wody
- 60 gr mleka
- 16 gr cukru muscovado
- 35 gr soli
Maki mieszamy razem, mleko, wodę, sól i cukier mieszamy do rozpuszczenia soli. Wlewamy do zaczynu, dodajemy stopniowo mąkę, wyrabiamy około 5 minut, ciasto będzie rzadkie i klejące. Pod koniec wyrabiania wlewamy 2 łyżki oliwy i zarabiamy krótko. Odstawiamy na 30 minut.
W międzyczasie prażymy siemię lniane na suchej patelni na małym gazie, gdy zacznie pryskać, przykrywamy je pokrywką, prażymy jeszcze chwilę potrząsając patelnią. 
Po 30 minutach  wsypujemy lekko ciepłe siemię do ciasta i dokładnie zarabiamy, aż siemię będzie równomiernie rozprowadzone. Przekładamy do miski wysypanej mąką i odstawiamy na 2,5 godziny.
W ciągu tego czasu 3 razy wyciągamy ciasto na blat i składamy boki do siebie. Za czwartym razem formujemy bochen i wkładamy do koszyka na wyrastanie.
Zostawiamy do wyrośnięcia, u mnie był ciepły dzień, chleby wyrosły w niecałe 2 godziny.
Pieczemy 35 minut w temp 230 stopni zmniejszamy do 210 i dopiekamy 15 minut.
Ja zrobiłam dwa mniejsze podłużne bochenki, piekłam je razem na metalowej brytfance z piekarnika odwróconej do góry dnem nagrzanej 20 minut. Jednego nie nacięłam, troszkę pęknął z boku, bardzo uroczo wyglądał ;)


4 komentarze:

  1. Interesująco wygląda! Twierdzisz, że pyszny?
    i tak ładnie rozpisałaś godziny, to wpisuję sobie na listę "do upieczenia".
    Tylko, kiedy ja to wszystko z tej listy upiekę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Anitka spokojnie upieczesz :)
    Ja mam ostatnio "szczęście" pieczenia chleba, gdy mamy imprezy wśród znajomych, zazwyczaj taki bochenek biorę i nie zdążymy go pokroić a on już znika :)i szkoda że piętki tylko dwie !
    Podoba Ci się rozpisanie godzin ? ja mam zawsze z tym problem, muszę wiedzieć czy się wpasuję z moim wiecznie napiętym harmonogramem :D
    pozdrowienia, weekend się skończył, czas nastawiać budzik :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Chlebek wygląda wyśmienicie. Szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bardzo bardzo ładny!
    Ja piekłam też, ale zjedliśmy zanim go zdążyłam obfocić :D

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj przepis